Bohaterami bloga są wszystkie koty w rodzinie. Po pierwsze Nikon – wyznacznik naszych pór dnia i pozycji do spania. Z pochodzenia kot rosyjski niebieski, z zachowania typowy kanapowiec z tendencją do „brzuszka”, uwielbiający niedzielne śniadanie prosto do łóżka.
Kotton to rudy protoplasta bloga, oczko w głowie mojej mamy, został przygarnięty z wrocławskich działek. Mama codziennie gotuje mu obiadki, karmi wołowiną, rukolą i przepiórczymi jajami. Na powitanie Kotton grucha jak gołąbek i daje długiego liza w nos.
Kolejny bohater to Beton – brat Nikona z kolejnego miotu. Kocur naszych przyjaciół, do których wpadamy zawsze ze swoim czworonogiem, by dać kotom szansę na wspólne harce… Co zazwyczaj zamiast „kocim fitnessem” kończy się podwójną kimą i opróżnioną miską.
Swoje epizody na blogu miały też koty kuzynek, koleżanek… Właściwie każdy napotkany kot może stać się moim bohaterem – poluję na nie z obiektywem na każdym kroku, szczególnie podczas wyjazdów.
4 komentarze
Marta…. trafiłam na Twój blog przez przypadek i od pierwszej chwili wiedziałam, że zostanę tu na dłużej/zawsze. Przeczytałam już kilka wpisów i teraz czeka mnie nadrobienie zaległości : -). Super, trafione w sedno tematy. Konkretne, zwięzłe i bardzo pomocne. Mega się cieszę, że tu jestem.
Pozdrawiam – Beata, opiekunka dwóch sierściuchów Frani i Kostka.
Beato, dziękuję za miłe słowa, zapraszam też na naszego Facebooka i Instagrama – tam jesteśmy z Nikonem prawie codziennie :)
Pozdrawiamy najcieplej jak potrafimy monika lulu I misha koty pokazaly mi co jest naprawde wazne w zyciu!!
Pozdrawiamy również!