A konkretnie nasz pierwszy wyjazd z kotem!
Mimo iż Nikon jest członkiem naszej rodziny przeszło dwa lata, nigdy jeszcze nie odważyliśmy się na wyjazd we trójkę. Do tej pory staraliśmy się znaleźć mu opiekę u nas (u niego:)) w domu lub ewentualnie podrzucaliśmy babciom i ciociom, żeby uniknąć męczącej podróży w transporterze.
W okresie świąteczno-noworocznym postanowiliśmy jednak spróbować wspólnego urlopu, gdyż między innymi chciałam osobiście pomóc Nikonowi przetrwać sylwestrowe fajerwerki (był bardzo dzielny!).
WYPRAWKA NA WYJAZD, czyli co należy zabrać ze sobą:
– kocia książeczka zdrowia, a jeśli kot przyjmuje to oczywiście też jego leki
– obroża z adresatką
– duży transporter
– legowisko i własny kocyk
– kuweta, najlepiej z lekko „zużytym” żwirkiem
– drapak (chyba, że planujecie wymianę mebli)
– karma na cały wyjazd (oraz jej zapas na nieprzewidziane okazje – np. my przedłużyliśmy wyjazd)
– smakołyki (skutecznie przekonają do nowego miejsca)
– zabawki
– jeśli jedziemy na dłużej: nożyczki do pazurków, szczotka… generalnie im więcej rzeczy kota, nasiąkniętych jego zapachem, tym bezpieczniej będzie się czuł w nowym miejscu
NA MIEJSCU
Na miejscu stworzyliśmy dla Nikona jedno pomieszczenie, które znałby od podszewki i wiedziałby, że jest to „jego” pokój. Zaraz po przyjeździe zamknęliśmy się tam z nim, rozłożyliśmy jego kocyki, kuwetę, miseczki z wodą i jedzeniem. Stopniowo uchylaliśmy drzwi, a kot bardzo szybko zaczął zwiedzać inne zakamarki. Metoda ta sprawdziła się na medal – gdy w mieszkaniu robiło się głośniej, kot czmychał do swojej kryjówki.
Sprawdziliśmy też nowe miejsce pod kątem potencjalnych zagrożeń np. trujących roślin.
CZY WARTO?
Bez dwóch zdań!
Nikon nie należy do kotów płochliwych, na miejscu szybko się zaaklimatyzował, poznał wszystkie kąty, znalazł bezkonkurencyjne kryjówki. Ja czułam się bezpiecznie mając go przy sobie, zapewniając opiekę, zabawę i odpowiednią ilość karmy. Głównym czynnikiem stresogennym byli goście i sylwestrowe fajerwerki, ale wtedy kot siedział w swojej ulubionej kryjówce. Na pewno wspólny wyjazd jeszcze powtórzymy.