Pierwszy trawing Nikona mamy za sobą. Szelki spisały się na medal, tylko nasz bohater przegrał w starciu z naturą, głównie ukrywając się w krzakach. Lord (tak nazywamy Nikona ze względu na nowe zwyczaje po kastracji) preferuje jednak życie na salonach – gdy tylko nadarzyła się okazja, dał dyla do domu.
ile kotów rosyjskich znajduje się w tym ogródku? ;)