Jak wybrać suchą karmę dla kota?
Po pierwsze nie dajemy się nabrać na reklamy i chwyty marketingowe, takie jak kusząco brzmiące nazwy „premium”, „prescription”, „natural”, „balanced”, „holistic” – użyć ich może każdy producent. Zamiast tego anlizujemy skład, wartości odżywcze, rodzaj zastosowanych dodatków. Uczulamy się na sztuczki producentów i przykładamy szczególną wagę do nazw składników mięsnych. Dokonawszy najlepszego wyboru, polujemy na wybraną karmę.
Na końcu wpisu znajdziecie listę moich ulubieńców, z zastrzeżeniem, że są karmy dobre, ale żadna nie jest idealna.
1. Skład
Skład karmy uporządkowany jest w kolejności wagowej – pokazuje zawartość składników od najcięższego do najlżejszego. Kot to klasyczny mięsożerca, więc mięso powinno być głównym składnikiem karmy – czyli widnieć na pierwszym miejscu. Nie bez znaczenia jest też, jakie jest to mięso np. Orijen: świeże mięso kurczaka (20%) vs. Royal Canin Sterilised 37: suszone białko drobiowe. Dobre karmy określają procentową zawartość składników, a także rodzaj użytego mięsa i stopień jego przetworzenia np. Porta 21: mięso mielone z kurczaka (64%), Purizon: świeży filet z kurczaka bez kości (30%) vs. Hills Nature’s Best: mączka drobiowa.
Czy kot powinien jeść zboża?
Zboża dodawane są do karm dla kotów nie dlatego, że ich organizm tego potrzebuje, ale ponieważ są dużo tańsze niż mięso i trzymają chrupki „w kupie”. Z drugiej strony określenie „bezzbożowa” nie musi oznaczać karmy niskowęglowodanowej. Zboża często zastępowane są przez ziemniaki, groszek, soję etc., co nadal nie jest naszym kotom do szczęścia potrzebne.
Diabeł tkwi w szczegółach: kurczak to nie to samo co mięso z kurczaka
Mięso z kurczaka to… mięso, czyli to co chcemy, by nasz pupil jadł. Białko pochodzące z mięśni trawione jest przez kota w 90%. Natomiast kurczak to produkty z tego zwierzęcia po odkrojeniu mięsa – trawione w zaledwie 30%. Adekwatnie mączka z mięsa kurczaka i mączka z kurczaka to dwa zupełnie różne produkty – pierwsza pochodzi z mięsa kurczaka, druga ze zmielenia ptaków w całości (wraz z piórami i pazurami).
Uwaga na świeże mięso
Świeże mięso w składzie brzmi świetnie i ja też kilkakrotnie dałam się na nie nabrać… Skoro skład karmy uporządkowany jest w kolejności wagowej, to produkty świeże, bogate w wodę, będą cięższe niż produkty wody pozbawione. Świeże mięso to ok. 75% wody, sucha karma ma jej ok 10% – łatwo więc przewidzieć, że po przetworzeniu mieszanki w groszki (czyli m.in. wysuszeniu), świeże mięso zostanie zdeklasowane poprzez kolejny składnik na liście. Samo świeże mięso nie jest więc problemem, ale to jaki składnik występuje po nim – jeśli są to ryż, ziemniaki, kukurydza etc. i ich pochodne to wiemy, co tu jest grane.
Tricki producentów, czyli rozbijanie składników
Producenci stosują technikę rozbijania gorszych składników na drobne, tak aby uzyskać je w mniejszych ilościach i móc przesunąć na dalsze miejsca w składzie. Np. kukurydza, mączka kukurydziana i gluten kukurydzany wszystkie zdarzają się w jednej karmie. Po zsumowaniu może okazać się, że to właśnie kukurydza jest głównym składnikiem karmy, nawet tej zaczynającej się od mięsa. Wypełniacze typu kukurydza, ryż, soja i ich pochodne, są tanie, a nie niosą za sobą wartości odżywczych. Np. w składzie Hill’s Nature’s Best Feline Adult, kurczak: mączka drobiowa, gluten kukurydziany, kukurydza, tłuszcze zwierzęce, ryż browarniczy, brązowy ryż (…) mamy dwa rodzaje kukurydzy i dwa ryżu, chociaż mączka drobiowa jest nr 1.
mięso – podstawa kociej diety:
2. Wartości odżywcze
Skład to podstawa, ale musimy też zwrócić uwagę na wartości odżywcze karmy. Im więcej informacji podaje producent, tym lepiej. Jeśli analiza na opakowaniu kończy się na zawartości białka i tłuszczu, to nie mamy szansy ocenić, czy nasz kot otrzyma wszystkie niezbędne dla zdrowia składniki.
W dobrej kociej karmie powinno być ok. 45-60% białka, 22-35% tłuszczu i jak najmniej węglowodanów (do ok. 5-8%). Dane te dotyczą suchej masy, czyli po przeliczeniu na zerową wilgotność (wilgotność, jeśli nie jest podana na opakowaniu, można wyliczyć na podstawie składników). Stosunek kwasów Omega-6 do Omega-3 powinien wynosić 10:1 do 5:1 (za: petmeds.com, peteducation.com). Wapń i fosfor zalecany jest w stosunku 1,2:1 (za: peteducation.com, felinenutrition.net), ale jego dopuszczalny zakres (bez konsekwencji zdrowotnych) to 0:9:1-1.5:1 (feline-nutrition.org).
Niezbędna dla naszego kota jest także tauryna – minimum to 2 g na kilogram karmy (liczone w suchej masie). Dziennie powinniśmy naszemu kotu dostarczyć około 100 mg tauryny.
Idealnie, jeśli producent informuje nas o zastosowanej obróbce składników – wysokie temperatury niszczą bowiem wartościowe składniki odżywcze. Wzorem do naśladowania jest tu ZiwiPeak, który suszy składniki karmy powietrzem bez przetwarzania ich w wysokich temperaturach.
Białko i tłuszcz – powinny być pochodzenia zwierzęcego np. Power of Nature określa, że 95% białka jest takiego właśnie typu:
Tutaj znajdziecie całą tabelę zaleceń odżywczych, ale może ona przyprawić o lekki zawrót głowy.
3. Sztuczne dodatki: konserwanty, barwniki, aromaty
Konserwanty mogą być sztuczne lub naturalne, te drugie powszechnie uważane są za bezpieczniejsze. Naturalne konserwanty to m.in. witamina E (tocopherol) i witamina C (ascorbic acid). Brak jakichkolwiek konserwantów może tak naprawdę spowodować więcej złego niż dobrego – niezakonserwowana, psująca się karma nie tylko traci wartości odżywcze, ale może być przyczyną problemów zdrowotnych. Dobrze jest wybrać karmę bez sztucznych barwników, konserwantów, dodatków smakowych i zapachowych, dodatku cukru.
4. Kaloryczność?
Powiem szczerze – przestałam na nią zwracać uwagę. Karma ma być po prostu świetnej jakości, jeśli kot po niej tyje sypiemy jej mniej. Nie oszukujmy się też – naturalna karma, pozbawiona aromatów i dodatków smakowych, będzie mniej wodziła na pokuszenie. Podczas odmierzania ilości karmy polecam korzystanie z elektronicznej wagi kuchennej – miarka ma tę właściwość, że zawsze nasypiemy „ciut” więcej. Sprawa komplikuje się oczywiście, gdy karmimy kota zarówno karma suchą, jak i mokrą. Wtedy do gry wkracza matematyka…
Swojego czasu, zgodnie z zaleceniem weterynarza, odchudzaliśmy Nikona tą karmą. Efekty rzeczywiście były, ale też nie było dnia, żeby Nikon nie jęczał z głodu i błagał o dodatkowe chrupki. Efekt jo-jo nastapił dość szybko.
5. Dodatkowe wymagania naszego kota
Przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę ewentualne alergie pokarmowe wykluczające niektóre składniki (w naszym przypadku ryba), preferowaną wielość groszków i smak. Może się przecież okazać, że nawet najlepszej karmy nasz kot nie weźmie do ust.
Lista najlepszych karm wybranych zgodnie z powyższymi kryteriami (kolejność losowa):
1. Power of Nature – jemy obecnie, bardzo długo była niedostępna, więc zamawialiśmy z Niemiec
2. Orijen – łatwa dostępność
3. ZiwiPeak – ma dosyć mało białka, ale sam skład bije na głowę; upolowanie tej karmy w Polsce graniczy z cudem
4. WildCat Etosha – porównywałabym do PoN
5. Applaws kurczak – plus za dostępność
Przygotowując ten wpis korzystałam z wielu źródeł, szczególnie polecam m.in. www.fda.gov, webmd.com, catinfo.org.