Zapowiadają się tropikalne upały? Nikona to grzeje – nieważne w łóżku czy na podłodze, byle prosto w brzuszek.
kot padł
prezentacja stanowiska grillowego („jestem grillem – połóż łososia”)
Za namową weterynarza kupiłam kotu pastę do zębów. Tak, wiem, oszalałam – po wtóre dlatego, że zupełnie nie widzę tego, jak Nikon daje sobie włożyć do buźki cokolwiek innego niż mięsne smakołyki.
Zawsze uważałam, że mycie kotu zębów to fanaberia właścicieli, którzy swoje zwierzątka coraz bardziej upodabniają do dzieci. Kot to kot – zębów myć nie musi. Ale gdy już drugi wet dopytywał mnie, czy myję zęby Nikonowi, zmiękłam i zamówiłam to cudo.
Według weta są dwa powody, dla których powinniśmy myć kotu paszczę. Po pierwsze, kot i tak prędzej czy później będzie miał problemy z zębami (długość życia, wysokoprzetworzona żywność), więc lepiej później i lepiej zapobiegać niż leczyć. Po drugie, jak już będzie miał problemy z zębami to na pewno nie pozwoli nam majstrować przy pysku. Kota trzeba przyzwyczajać do szczotkowania od małego – tak jak do przycinania pazurków.
Pastę spróbowałam najpierw sama i co tu dużo mówić – jest obrzydliwa. Do smaku kurczaka jej daleko i jak widać futrzak też nie oszalał na jej punkcie.
Używamy ciasteczek Więcej
W ramach naszego bloga używamy plików cookies wyłącznie w celach statystycznych/analitycznych. Czytając Kotton.pl wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek.