Kattencafe Kopjes, czyli kocia kawiarnia
Kattencafe Kopjes leży w zachodniej dzielnicy Amsterdamu, 10 minut rowerem od Muzeum Van Gogha. Oczywiście najłatwiej, wzorem lokalsów, dotrzeć tu jednośladem. Kawiarenka jest mała i z zewnątrz niepozorna, może pomieścić do 20 gości. Okupuje ją – to chyba najlepsze określenie na zajęcia, jakim się oddają – siedem kotów. Została otwarta w 2015 roku w modelu crowdfundingowym – zrzuciło się na nią prawie tysiąc kociar i kociarzy.
Rezerwacja i opłaty
Szczególnie jeśli do kawiarni wybieracie się w weekend lub w godzinach popołudniowych, wizytę najlepiej zarezerwować parę dni wcześniej – poprzez formularz dostępny tutaj. Wstęp kosztuje 3 euro i umożliwia spędzenie dwóch godzin w kocim królestwie. Do tego dochodzi oczywiście koszt zamówionych napojów i dań, ale ceny są standardowe. W KK obowiązuje płatność wyłącznie kartą (co jest często spotykaną praktyką w Amsterdamie), ale lepiej się nie zdziwić przy wyjściu ;)
Zasady
Odwiedzając kocią kawiarnię trzeba dostosować się do reguł tutaj panujących. Do najważniejszych należą: dezynfekcja rąk przed wejściem oraz zakaz karmienia, budzenia i podnoszenia kotów. Jeśli planujecie odwiedziny z dziećmi, bieganie i krzyki nie będą akceptowane, więc warto je wcześniej na to przygotować. Można bawić się ze zwierzakami, głaskać je (jeśli wyrażają aprobatę) i robić zdjęcia – bez lampy błyskowej. Polecam też patrzeć pod nogi ;)
Atmosfera
W kawiarni panuje niesamowicie przyjemna atmosfera, co bez wątpienia jest zasługą kotów. Ludzie są mili, zrelaksowani i uśmiechają się do siebie porozumiewawczo. Podczas mojej wizyty większość stanowiły pary, które widocznie tak jak ja nie wyobrażają sobie lepszego miejsca na randkę ;) Wewnątrz nie jest specjalnie cicho, plumka muzyka, słychać hałasy dobiegające z kuchni i rozmowy, ale koty w znakomitej większości śpią jak zabite i nie przejmują się obecnością gości. Widać też fajny kontakt obsługi ze zwierzakami, które rozpoznają „swoich” i domagają się od nich specjalnych czułości.
Kontrowersje wokół kawiarń z kotami
Gdy otwierała się pierwsza kocia kawiarnia w Krakowie, sporo było w Polsce kontrowersji dotyczących tego typu obiektów. Na pewno jest to miejsce, w którym może dochodzić do nadużyć, jeśli prowadzone jest przez osoby nieodpowiedzialne i skupione wyłącznie na zysku. Jednak obserwując zachowanie zwierzaków w Kattencafe Kopjes jestem przekonana, że jest im tam dużo lepiej niż w schronisku, z którego zostały zabrane. Szczególnie, że niektóre z nich, np. jednooki koteczek, miałyby duży problem ze znalezieniem prawdziwego domu. Ogromną rolę w funkcjonowaniu kociej kawiarni odgrywa obsługa i to, czy egzekwuje zasady w niej panujące. Koty w Kopjes nie wyglądały na zestresowane, większość z nich spała w najlepsze – na fotelach, drapakach i półkach ulokowanych pod sufitem. Kawiarnia otwarta jest 5 dni w tygodniu, w poniedziałek i wtorek futrzaki odpoczywają od gości.
Myślę, że dla rodzin z dziećmi wizyta w kociej kawiarni może być świetną lekcją zanim podejmą decyzję o zwierzaku. Okazja, by pokazać, że kot to nie zabawka, że nie można go szarpać, budzić, ani zmuszać do przytulania…
Mała, niepozorna kawiarenka w Amsterdamie:
Na wejściu gadżety dla kociarzy, karmy i zabawki dla kotów:
Jak na kawiarnię przystało, serwują tu pyszną kawę:
Kociostrady zgodne z zasadami kotyfikacji – dają możliwość ucieczki przed niechcianymi gośćmi. Jak widzicie koty czują się tu na tyle swobodnie, że śpią lub spacerują sobie wśród (i po) odwiedzających.
Tutaj możecie ocenić poziom hałasu w kawiarni:
9 komentarzy
Cos dla mnie.moze w przyszlym roku sie wybiore:)
Polecam :)
Trza kotełka pakować do kontenera i jechać na Amsterdam. O ile mnie tam z nim wpuszczą ;)
Z własnym kotem do kociej kawiarni raczej się nie da, musi zaczekać w domu :)
Uwielbiam kocią kawiarnię w Katowicach :)
Genialny pomysł, szkoda że u nas nikt nie wpadł na takie rozwiązanie :)
Hej, mamy kocie kawiarnie w Warszawie i Krakowie.
Byłem w kilku kocich kawiarniach w Polsce i muszę powiedzieć, że uwielbiam ten pomysł! Mam tylko nadzieję, że moje koty nie będą zazdrosne, że pijam kawę w towarzystwie obcych kotów haha
Jakub, jaką kawiarnię w Polsce polecasz? We Wrocławiu są już dwie, ale przyznaję, że jeszcze nie byłam…