Od dłuższego czasu staram się przestawić Nikona całkowicie na mokrą karmę. Dla kota struwitowego jest to jedna z niewielu opcji, by dostarczać mu odpowiedniej ilości wody, potrzebnej do rozpuszczania i wypłukiwania tworzących się w pęcherzu kamieni. Nie jest łatwo, ale nie poddajemy się – próbujemy karm kolejnych marek, konsystencji i dosmaczania. Kto by parę lat temu pomyślał, że Nikon stanie się taki wybredny!
BARF czy mokre?
Dla każdego kota, nie tylko struwitowego, ważne jest, by jeść pokarm mięsny i przyjmować odpowiednią ilość wody. Zgodnie z powyższym mamy dwie opcje karmienia: BARF (suplementowane świeże mięso) i mokre jedzenie w saszetkach lub puszkach. Pierwsza metoda jest tańsza, ale wymaga dużo więcej czasu (zakupy, własnoręczne przygotowywanie odpowiednio zbilansowanych mieszanek) i sporej inwestycji na start. Dobre mokre jedzenie jest droższe, ale łatwiejsze w obsłudze. Kupujemy zbilansowany produkt, który wymaga jedynie otwarcia. Z braku czasu i niechęci Nikona do mięsa pod wszelką postacią, postanowiłam postawić na opcję drugą.
Listy dobrych karm
Kupując saszetki korzystam z listy dobrych karm publikowanych przez Kocie Porady lub Barfne Korepetycje. Wypróbowałam już większość z nich i nie ukrywam, że jestem załamana, jak opornie idzie nam zmiana sposobu żywienia. Niechęć Nikona do pełnowartościowego mokrego i moje miękkie serce sprawiają, że mimo coraz większego udziału saszetek w diecie, wciąż posiłkujemy się suchym.
Nikon zdradza, co je
Feringa – na wszystkie saszetki i puszki tej firmy tej marki, Nikon akceptuje tylko wersję z jagnięciną i królikiem widoczną na zdjęciu. To się nazywa wybredne podniebienie!
Smilla Sterilised – jedyna karma z listy, która ma w składzie składnik zakwaszający mocz i nie muszę go już dodawać do karmy. Niestety wymaga obfitego polewania sosikiem dosmaczającym (używam Miamor), a i tak połowa ląduje w koszu niezjedzona. Mimo wszystko nadal wiążę z nią duże nadzieje.
Leonardo – karma, którą dostałam do testów. Nie ukrywam, że przyjęłam ją sceptycznie, trochę w akcie desperacji – szukając czegoś, co w końcu posmakuje Nikonowi i da nadzieję na zmianę diety. Byłam w szoku, że Nikon pałaszuje ją bez dosmaczania, czasem z dokładką. Jedyny smak jaki mu nie podszedł to Królik z żurawiną, cała reszta saszetek znikała zadziwiająco sprawnie. Wydaje mi się, że skład jest sensowny, co myślicie?
Skład na przykładzie Mięsnego Menu: mięso z kurczaka, serca, wątróbki, żołądki, szyje (29%); mięso wołowe, serca, płuca, wątroby nerki, flaki (29,6%); bulion z kurczaka, wołowy, jagnięcy (29%); jagnięce płuca (12%); olej z łososia (0,2%); węglan wapnia (0,2%).
MAC’S – będziemy próbować po Leonardo, dodam aktualizację.
Macie jakieś pomysły, jaka jeszcze dobra karma może posmakować wybrednemu ex-chrupkożercy?
23 komentarze
Ze swojej strony, a właściwie ze strony swoich kotów polecam w szczególności Catz Finefood i GranataPet . W ramach urozmaicenia lubią też bardzo Herrmanns Bio zwłaszcza z gęsią i sarniną.
Dwie pierwsze próbowałam – zero zainteresowania. Ale Herrmannsa muszę zamówić, dzięki!
Mamy to samo. Todi niestety jest też wybredny. Ale wraz z Nikonem są z tej samej
hodowli, więc może to kwestia odżywiania kota u hodowcy. Feringa u Nas na pierwszym miejscu jest, ale z mega dużą ilością wody. Inaczej nie zje. Wszystko musi być płynne. Nie ma mowy, aby zjadł w postaci paszteciku. Czekamy też na przesyłkę sosu Miamor i zobaczymy czy będzie lepiej z jedzeniem. Kilka karm próbowałam i efekt marny oczywiście bez zbóż. Aż głupio się przyznać ale najbardziej smakują mu sklepowe 4% mięsa ze zbożami. Ale jestem nieugięta i dolewam wody, aby zrobić mu papkę, którą chociaż troszkę zje. Oprócz Feringa dostaje jeszcze Schesir z tuńczykiem i ją je z większym smakiem. Skład ma też dobry. Jest w wersji też z kurczakiem.
Tak, mogą to być nawyki i smaki wpojone z mlekiem matki, aczkolwiek Nikon przez pierwszy rok-dwa życia zjadłby wszystko. Dopiero na „stare lata” stał się taki wybredny jeśli chodzi o mokre. Miamor u nas najlepiej działa ten brązowy, kompletnie nie wiem co to za smak :D
A przepraszam wiem co Todi uwielbia. Psie jedzenie :P
Niki karma smakuje lepiej. Dostają w tym samym czasie. Swoją poliże dwa razy i już w misce psa. Trzeba go odciągać. Nawet sucha karma jest 100 razy lepsza. I tu ma wielki problem, bo Nika dostaje Lukullus który ma od 3 do 5 cm -nie jest w stanie jej rozgryźć, bo jest mega twarda i duża. Myślę, że jest bardzo niepocieszony :)
Zawsze zakazany owoc smakuje najlepiej :D
Spróbuj może Catz Finefood w wersji puur.
Ale i tak uważam, że tylko BARF jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby kota, zwłaszcza jeżeli jest chory. Przestawienie na mokrą karmę dobrej jakości,która nie zawiera polepszaczy smaku, lub BARFa trwa długo i nie jest łatwe. http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=268
U mnie trwało to ponad rok i kosztowało sporo nerwów i zmarnowanej karmy, a i tak niekiedy muszę dokarmiać z ręki.
Hej Ramon, Catz Finefood już próbowałam, ale chyba nie w tej wersji, o której piszesz – muszę zamówić. Co do BARFA – nie widzę szans (przynajmniej na razie), Nikon nie tknie mięsa, barfną mieszankę dostał na próbę i też ominął szerokim łukiem.
Jestem w trakcie leczenia kota ze struwitów. Najpierw zapalenie pęcherza, siusianie wszędzie, multum wizyt u różnych wetów, bo dla mnie większość była niekompetetna, masa problemów finansowych… Ale powoli chyba wraca do normy za sprawą Zylkene. Otóż mam silne podejrzenie, że kota choroba ma idiopatyczne podłoże. Jest charakterny, wszystko wyolbrzymia i wpada w panikę na zmianę z furią – jak właścicielka (olaboga). Na razie dostaje suche na struwity, ale powoli eksperymentuję z mokrą karmą (do tej pory popełniałam duży grzech karmienia suchą, mimo iż była z tej lepszej półki). Kot wybrzydza jak ten skurczysyn… Carny nie (mielonki w ogóle nie), filetowane nie, nooo zje trochę musiku tej lepszej jakości, ale to na milion podejść i z łachą. Musików dobrej jakości na rynku jak kot napłakał i drogie jak szafran. Miamor to nawet samo mu nie smakuje, więc u mnie nawet na opcja odpada… Jest owcożercą (Kot jest mieszanką syberyjskiego, także chyba leśne pochodzenie czasami się ujawnia), więc myślałam, że karmy z dodatkiem owoców go zachęcą, gdzież tam… Barf jedyną nadzieją, że może by spróbował, ale… Słyszałam, że nie należy łączyć suchego z barfem, więc jak to zrobić? :O Matko czasami jak mamusię kocham nie mam już pomysłu na tego diabła…
To widzę wybredniaczek jak u mnie, ile to karm wszelakich poszło dla kotów pod domem, bo gamoń nie chciał jeść ;) A Twój je surowe mięso? To jasne, że barf! Mój po prostu nie tknie. Próbowałaś mokrą karmę posypać jego ulubioną karmą? Można ją zmielić w młynku do kawy i stosować jako dosmaczanie.
Co jakieś zestawienie „najlepszych”, to zupełnie przemieszane, sama nie wiem w co wierzyć.
Moja Miszka, zawsze niechętna mokremu, zaczęła wreszcie je jeść – najchętniej Bozitę w kartonikach, Animondę Carny i czasami Cosmę. oczywiście najbardziej smakuje jej syfny Felix, ale to już ostateczna ostateczność, jak np. śpi u „babci” :)
Mimo wszystko zawsze chętna do chrupania suchego, a surowe – zawsze mędzi kiedy kroję, a jak już jest w misce, to nie ruszy.
Hej Renata – korzystam z dwóch list dobrych mokrych karm – https://kocie-porady.pl/inf/zalecenia/ i tej od Barnych Korepetycji :)
U nas kociak strasznie polubił łososia w galarecie z Bozity :) Zajada się nim jak szalony. Zauważyłam, że po niej chyba poprawiła mu się sierść. Jest bardziej błyszcząca niż do tej pory
Hej. Je tylko ten jeden rodzaj karmy?
Mój AMIGO uwielbia kurczaka w jak najmniej wydziwionej formie. Wszelkie paszteciki, kawałeczki w sosiku itp. ledwo co toleruje. Niepodważalny nr 1 to Cosma nature – Chicken filet (75% białego mięsa bez galaretek i innych wynalazków). Mógłby jeść tylko to, ale puściłby nas z torbami ;) Samo mięso, jak to kurczak trochę suche, dlatego jeśli nie zje od razu podanej porcji (połowa 85-gramowej puszki) to resztę polewam mu kurczakowym sosikiem Miamor i karma znika z miseczki. Czasami daje się podejść przez położenie na wierzchu pozostałej karmy kilku porcji jakiegoś smakołyka. Wtedy szybko zjada smakołyk, a z rozpędu także resztę mięsa. Suchą karmę oczywiście zjada chętnie, ale staram się dawać mu możliwie małe ilości, za to tej z najwyższej półki, czyli bez wszelkiego rodzaju „wypełniaczy”. AMIGO jak na sterylizowanego kocura całkiem nieźle pije. W tym problemie bardzo pomogło zakupienie elektrycznego poidełka. Poidełko włączam tylko kilka razy na dobę (w sumie parę minut „burczenia”), a kot zaczyna dobrze kojarzyć samo miejsce serwowania wody i pije nawet z wyłączonego źródełka. Mam nadzieję, że to ustrzeże go przed problemami nefrologicznymi. Kiedyś zapatrzyłem się na twoim blogu na karmę mokrą Smilla. Dobrze, że zamówiłem na próbę tylko kilka puszek bo po podaniu „Niebieskiemu” karmy na śniadanie patrzał na mnie jak skazaniec. Przy Cosmie, Smilla wygląda jak konserwa Wehrmahtu :) Ciekawe, bo obie firmy sprawiają wrażenie solidnych niemieckich geszeftów.
Cześć, cały czas zastanawiam się nad zakupem takiej fontanny, jaki masz model? Co do karm, niestety Cosma to typowa filetówka, nadaje się na przekąskę, nie na podstawę żywienia. Nikon je jak na razie tylko jedną karmę: Catz Finefood kurczak z bażantem (wyłącznie ten smak!), mam nadzieję, że nigdy jej nie wycofają :)
Dla jednego kota spokojnie wystarcza Catit 2.0 Flower MINI. Niedrogie i skuteczne poidełko. Trzeba tylko pamiętać o dolewaniu wody, bo przy zbyt niskim poziomie pompka zaczyna być głośna. My kupiliśmy tu: https://www.zooplus.pl/shop/koty/automatyczne_poidelka_karmniki/poidelko_fontanna/643219
Hej! I jak sytuacja z jedzonkiem, czy coś posmakowało Nikonowi najbardziej ?? Luis trafił do nas trzy tygodnie temu – karmiony royal canin. Postanowiłam go przestawić na mokre karmy naturalne – ale to nie lada wyzwanie. Power of nature – zjedzone, ale nie każdy smak i mam wrażenie ze bez większego zapału. Catz finefood – dzisiaj pierwsza puszka i bez rewelacji, chyba ze względu na konsystencje, zobaczymy inne smaki. Zamówiłam na próbę granate – zobaczymy co z tego będzie. To ciężki orzech do zgryzienia – ale w sumie co się dziwić, my tez nie jeślibyśmy czegoś co nam nie smakuje ?? Pozdrawiam ciepło !!
Hej! U nas tylko Catz finefood smak kurczak z bażantem (w każdym większym sklepie online) i Leonardo (trudniej dostępne). Wszystko inne jest olewane przez księciunia ;)
A próbowaliście karmę Carnilove lub Taste of Wild? To coś z droższej półki… ale! Mój kot szybko przestawił się na ich mokre pyszności – polecam sprawdzić :) Chociaż wszystko chyba zależy od ich charakterów w sumie.. pamiętam, że jak miałam poprzedniego kota, to gdy poznał smak suchej karmy, to nawet gdy dawałam mu różne pyszne szyneczki, paszteciki…. nic tylko stał przed półką z mokrą i wył… taki dziwak!
Taste of Wild mokra? Gdzie mogę kupić? Bo w popularnych zoologicznych widzę tylko suchą.
Mój kot jest struvitowy a w dodatku cukrzyk (dostaje insuline), wiadomo ze musialam odstawic suche za wszelką cenę, w dodatku nie ma zębów bo byla tendencja do psucia i mu usunieto. Spraktykowalam wszystkie dobrej lub prawie najlepszej jakosci puszki i konkluzja jest taka: carny animonda w niczym nie ustepuje willdom, feringom, anawet mac-som.. ostatnio w biedronce pojawilo sie calkiem niezle porownywalne jakosciowo maxi-natural. Polecam je i carny ze wzgledu na ilosc miesa zawarta i bezcukrowosc… no i pachnie jakos dobrze anie jak za przepr.”zepsuta kupa”. Moj kot zje wszystko co dostanie wiec nie marudzi nawet jedząc w kółko to samo. Dieta jest bardzo ważna , mozna nią znacząco wydłuzyc zycie kota ( mój już by nie żył z powodu kamicy, cukrzycy -musiał mieć kroplówkę a to juz ostatecznosc i nic przyjemnego ) – zmiana diety to jedyny ratunek nieraz -a kot głupi nie jest na własne życzenie z głodu nie padnie ;)
Dzięki za poradnik. Bardzo się przydał!