Odpisywałam dziś jednej z obserwatorek na Instagramie i ugryzłam się w język pisząc o sobie, że jestem właścicielką Nikona. Uznałam, że sprawa jest na tyle poważna, że napiszę Wam dlaczego.
W 100% wierzę, że język kształtuje rzeczywistość. Wpływa na to, jak postrzegamy świat, to jakim nam się wydaje, to jak potem w związku z tym się zachowujemy – także w stosunku do innych. Dlatego „żydzić” nie jest tylko niewinnym słówkiem, prezydentka i architektka brzmią świetnie, a Ty nie jesteś właścicielem swojego kota.
Przykład?
Ojciec z synem jechali samochodem. Mieli wypadek. Ojciec zmarł na miejscu, syna w ciężkim stanie przewieziono do szpitala, w którym musiał być natychmiast operowany. Gdy na salę operacyjną wszedł chirurg, zawołał:
– Nie mogę go operować, przecież to mój syn!
Pytanie: Kim był chirurg dla pacjenta?*
*odpowiedź na końcu wpisu
Dlaczego powyższa zagadka logiczna jest tak trudna i ma rację bytu tylko w niektórych, takich jak nasze, kulturach? Właśnie z powodu języka, który opisywałam na wstępie.
Kot – kim dla niego jesteś
Właścicielem można być samochodu, ubrań, biżuterii. Rzeczy te można oddać, sprzedać, wyrzucić, gdy się zużyją. Czy słyszeliście kiedyś, by ktoś powiedział, że jest właścicielem dziecka? I tak samo – moim zdaniem – jest ze zwierzętami domowymi, czyli naszą czworonożną rodziną. Możemy dbać o nie, leczyć gdy są chore, spełniać ich zachcianki i poświęcać spędzać z nimi jak najwięcej czasu. Nie posiadamy ich, ale się nimi opiekujemy.
Dlatego nigdy nie mów, że jesteś właścicielem swojego kota. Jesteś jego dumnym opiekunem. Lub opiekunką.
*matką
12 komentarzy
Popieram! Świetny wpis :D
Najczęściej to i tak kot ma nas, a nie my kota :)
Mamy siebie nawzajem – a przynajmniej zawsze tak powinno być :)
Piękny wpis :) W sumie ja swoje koty nazywam po prostu domownikami, przyjaciółmi. Nie nazywam się ani matką, ani opiekunką. Jestem dla nich, a one dla mnie rodziną :)
Dokładnie tak – rodzina :)
Bardzo dobry wpis, u mnie kot jest domownikiem takim jak każdy w domu i bardzo lubimy się z nim bawić tratujemy go jak członka rodziny co jest bardzo fajne i nie jest traktowany jak zabawka czy przedmiot.
Super :)
Ja raczej uważam, że jestem opiekunem. Właścicielem można być telefonu albo domu ;) Kot ma swoje drogi i nie da się wziąć pod pantofel.
Opiekun to idealne słowo. W przypadku psa, który może mniej niezależny, także :)
ja jestem opiekunką , ale i kuwetowa, i puszkową dla moich 10 kotów !
Pozdrawiam
Weszłam tu bo szukałam czegoś o kamieniach w pęcherzu u kota, no i co za niespodzianka, jaki miły blog :)
10 kotów, wooow, pięknie!
[…] artykuł: Przeczytaj „Dlaczego nie jesteś właścicielem swojego kota?” wpis krótki, ale oddaje w punkt odpowiedź na tytułowe pytanie […]
Moja kotka Draka jest dla mnie jak córka, nigdy bym nie powiedział że ją posiadam. Jestem jej opiekunem :)