Nikon nie miał w życiu wielu okazji do spotkań międzygatunkowych. Co prawda w hodowli mieszkał z yorkiem, ale już „za naszej kadencji” każdy kontakt z psem kończył się sykami, warczeniem i odseparowywaniem niedoszłych kolegów. O dziwo tym razem Nikon przejawiał żywe zainteresowanie egzotycznym obiektem, który bez przerwy merda ogonem i chce się bawić. Miały miejsce pojedyncze próby pacania łapą, ale zawodnicy wyszli ze spotkania bez szwanku.
Brak komentarzy