Książka „Co jest kocie? Wszystko co musisz wiedzieć, aby zrozumieć swojego kota!” Małgorzaty Biegańskiej-Hendryk uratowała nas przed niefortunnym ulokowaniem kuwety w nowym mieszkaniu, dlatego bardzo się cieszę, że nie poddałam się przy pierwszym, nudnym rozdziale (pojęcia, pochodzenie kotów, rasy, anatomia…) i dotrwałam do zagadnień mogących uratować nasze relacje z kotem.
Tak jak w przypadku „Kotyfikacji” Jacksona Galaxy (lektura obowiązkowa!), podzielę się z Wami wyczytanymi ciekawostkami – a Wy już zdecydujecie, czy warto sięgnąć po więcej.
Kociaki przejmują od swojej mamy preferencje żywieniowe, ponieważ to, co zjada kotka, wpływa na smak mleka (s. 39). Pokrywa się to z moimi doświadczeniami – hodowlany Nikon gardzi mięsem (także tym ukrytym pod grubą warstwą kociego pasztetu), natomiast zabrany z działek Kotton to chrupki je za karę.
Wiele nie tylko żywieniowych nawyków i upodobań kota kształtuje się za malucha. To czy będzie brany na ręce, czym będzie się bawił, jak często będzie transportowany, czy będzie miał kontakt z innymi zwierzętami i dziećmi itd. ma wpływ na jego późniejsze zachowanie (s. 52-53). Na tej podstawie stwierdzam, że pani Ewa z Rusraissa*pl musiała w domu często sprzątać, bo Nikon zupełnie nie boi się odkurzacza i suszarki. Po swojej kociej mamie odziedziczył też miłość do błyskotek.
Bardzo na moją wyobraźnię działa informacja, że kocięta z jednego miotu mogą mieć wielu ojców i jest to zupełnie naturalna sprawa (s. 40).
Całkowita wymiana żwirku bentonitowego lub drewnianego i mycie kuwety powinno mieć miejsce co 7-10 dni (s. 85). Może jestem wyrodną matką, ale przy jednym kocie ten czas wydaje mi się mocno zaniżony.
W nowym mieszkaniu chcieliśmy zrobić dokładnie to, co odradza autorka: ustawić kuwetę koło drzwi wejściowych, w ciągu komunikacyjnym (s. 86). Cieszę się, że dowiedziałam się o tym na etapie projektowania, bo ten błąd mógł mieć poważne skutki behawioralne.
W znanym kociarzom powiedzeniu dotyczącym ilości kuwet w domu „tyle ile kotów plus jedna” chodzi o ilość kocich grup, nie o ilość kotów (s. 86). Koty, które się lubią, mogą spokojnie korzystać z jednej toalety.
Sposobem na maksymalne ochronienie mebli przed Waszym nożycorękim jest umieszczenie trzech rodzajów drapaków – pionowych poziomych i skośnych. Ich usytuowanie dobieramy obserwując zachowania kota – o co się ociera i co lubi drapać (s. 87).
Co do zalecanego sposobu karmienia – mało, często i najlepiej BARF-em (s. 93-94), moim zdaniem jest to niewykonalne dla osoby pracującej poza domem. Autorka poleca korzystanie z automatu, by odmierzać małe porcje – ale przecież do automatu nadaje się tylko sucha karma. My korzystaliśmy z tego karmnika, ale obecnie kot sam sobie dozuje karmę (kontroluję tylko dzienną dawkę).
Dowiedziałam się, że gdy w zabawie Beton leży pod Nikonem, to wcale nie okazuje mu uległości, a wręcz przeciwnie – prezentuje swoje gabaryty i przewagę (s. 134). Do tej pory byliśmy przekonani, że nasz chłopak jest nadzwyczajnie dzielny na obcym terenie.
Warto wiedzieć, że wprowadzanie kota długowłosego w grupę krótkowłosych może sprawić spore problemy, gdyż ten wygląda na stale napuszonego i przez to bardzo agresywnego (s. 133-134).
Jeśli chcemy pokazać kotu, że zrobił coś, czego nie akceptujemy, musimy zareagować (sykiem, chwyceniem za kark – byle nie krzykiem) do 5 sekund od momentu zdarzenia. Po tym czasie kot nie będzie już kojarzył, za co jest karany (s. 130).
Po przeczytaniu poradnika sama zaczęłam mówić do Nikona „Co jest kocie?”.
6 komentarzy
Dla mnie to jest jedna z lepszych książek o kocim behawioryźmie, jakie do tej pory czytałam. Podobał mi się również swego czasu „Zaklinacz kotów”.
Powiem Ci jak to u mnie jest z tym BARFem. Podaję trzy razy dziennie po porcji: rano przed pracą, po pracy i na kolację. Oba koty są u mnie przyzwyczajone do rytmu: śniadanie obiad i kolacja i nawet w podobnym rytmie godzinowym jadają w weekendy same wyznaczając mi porę posiłku. A właściwie to Aleksander wymiałkuje miskę, a Misia czeka, aż on wykona czarną robotę ;)
A z zupą saszetkową i u nas jest grane. Ponieważ mój rusek Aleksander jest niestety nerkowy – musiał przejść z BARFa na (niestety) dietę saszetkową. A ponieważ jest baaardzo oporny na picie wody (Misia ma jej sporo w BARFe) od dłuższego czasu stosujemy zupy ;) To jedyna forma przekonania opornika do picia ;)
A tak z innej beczki – piękny ten Twój rusek! Uwielbiam :) Mój Aleksander właśnie wygrzewa się na parapecie ;)
Hej Gosia,
Nikon jest niestety struwitowy i nie mam odwagi kombinować z BARF-em na chorym kocie, szczególnie że po leczeniu weterynaryjnym hillsem mamy świetne wyniki badań. Staram się tylko, by sporą część menu stanowiło mokre, bo wody w kocim menu nigdy za wiele. Pamiętam, że jak korzystaliśmy z miski automatycznej kot miał łącznie jakieś 7 maleńkich posiłków :D
0d zawsze mówię 'co jest kocie’ :).
Czytałam. Podobało mi się. Dobre podsumowanie ale polecam całość :)
Też polecam całość, fragmenty są na zachętę :)
Jeżeli kot jest zwierzęciem wychodzącym, mającym kontakt z innymi 'dzikimi’ kotami, kuwetę należy sprzątać codziennie, by możliwie zmniejszyć ryzyko toksoplazmozy. Choroba ta jest przenoszona na ludzi (bardzo niebezpieczna dla kobiet w ciąży i dzieci).
Hej Ola, czy poprzez sprzątanie masz na myśli wymianę całego żwirku czy tylko usunięcie „nieczystości”?