Drugi rok z rzędu spędziliśmy długi weekend z kotem – w tym samym ośrodku nad jeziorem, a nawet w tym samym domku. Relację z zeszłorocznego wyjazdu znajdziecie tutaj.
Odwaga i nocne spacery
Nie wiem, na ile kot mógł pamiętać miejsce sprzed roku, ale tym razem czuł się dużo swobodniej i chętniej wychodził na spacery po lesie. W ciągu dnia pozwalałam mu ganiać bez smyczy, chociaż „ganiać” w tym przypadku to gruba przesada – były to raczej ostrożne przechadzki wokół domku z przystankiem na skubanie trawki. Teren ośrodka jest ogrodzony, więc chodząc za kotem jak cień czułam, że jest bezpiecznie. Urządzaliśmy też nocne spacery, ale te odbywały się już w szelkach – inaczej Nikon byłby nie do upilnowania.
Nowe znajomości
Nasz kot nigdy nie poznał tyle świata, co na tym wyjeździe. Moje ulubione wspomnienie to nocne spotkanie z ropuchami. Nikon obwąchiwał je, trącał łapą i był ze wszech miar oczarowany niepojętym dla niego zjawiskiem.
Wyjazd z kotem – warto?
Widzę, że sporo osób zastanawia się, czy warto wyjeżdżać z kotem. Mimo początkowego stresu, jakiego dostarcza pakowanie i podróż, jeszcze nigdy tego nie żałowałam. Do niewątpliwych zalet wspólnego wyjazdu należą najlepsza z możliwych opieka (bo własna!) i brak nudy, często towarzyszącej kotu, gdy opiekunowie zastępczy są tylko dochodzący. Oczywiście nie wszystkie miejsca nadają się, by zabrać tam zwierzaka, a także nie każdy kot będzie się komfortowo czuł w nieznanym miejscu. Warto wyjechać i przekonać się na własnym kocie.
Jak przygotować się do urlopu z kotem opisałam w tym wpisie. Powodzenia!
8 komentarzy
zazdraszam :) musimy kiedys Mańki wyprowadzic na taki wyjazdowy spacer :)
Polecam! Ale ostrzegam, że mogą nie chcieć wrócić :D
Piękny Nikon :) A czytając artykuł jestem pełna podziwu, myślimy właśnie nad wakacjami ale jestem pełna obaw czy zostawiać naszych dwóch urwisów samych z opiekunami czy zabierać je gdzieś. Ja chyba za dużo panikuję, bo bym nie umiała z nimi gdzieś pojechać.
Hej Tysia, wszystko zależy, gdzie jedziesz i co planujesz robić. Jak widzisz my byliśmy nad jeziorem, 3 godziny drogi od domu. Domki w lesie, spokój i cisza. Teraz zabieram Nikona na weekend w góry, ale mieszkamy u rodziny. Gdybym jechała do hotelu, bardzo daleko albo z planem, że cały dzień zwiedzam i nie ma nas w ogóle z kotem, to wolałabym zostawić Nikona z opiekunami. Pojedź raz na krótko i zobacz jak będą się zachowywać, może się spodobają wyjazdy :)
A mogłabyś udostępnić nazwę tego ośrodka?:) Chciałabym wybrać się z mężem i kotem na kilka dni urlopu, ale niestety większość miejsc odmawia pobytu ze zwierzętami:(
Dzierżoniów w Lubrzy, woj. lubuskie (byliśmy z Nikonem 2 razy). Moi rodzice też są teraz ze swoim kotem nad morzem i tylko raz zdarzyło im się, że odmówiono im zabrania zwierzaka. Powoli nawet hotele pozwalają na kociaki, chociaż opłaty bywają zabójcze ;) A skąd jesteś?
Poznań. Z tego co widziałam na mapie to od nas odległość jest idealna, nie za blisko i nie za daleko:) Dziękuję za namiar:) Mam nadzieję, że będą mieli wolne miejsca w sierpniu! Z przyjazdem ze zwierzęciem jest różnie, chociaż faktycznie ostatnio słyszę od znajomych, że coraz przychylniej patrzą na kocie towarzystwo. Na 5 miejsc w 4 powiedzieli, że nie ma takiej możliwości, a w 5 chcieli absurdalną kwotę za pobyt kota. W tamtym roku w jednym miejscu na Kaszubach (Małe Sworne Gacie) nie było z tym problemu i opłata była symboliczna, ale ostatecznie pojechaliśmy bez kota.
Jeśli chcecie mieć wygodę, weźcie ten większy domek – wtedy jest „salon” z kanapą i sypialnia. Opłata za zwierzaka to około 7-8 zł za noc. Jest cisza, las, można z kotem pochodzić po ośrodku :)